niedziela, 2 marca 2014

Niekultura.

Dzisiaj rano, jak co dzień, włączyłam komputer, weszłam na Facebooka i przejrzałam twarzoksiązkową tablicę. Dzisiejszymi osobami dramatu są: ask.fm, blogerzy i Niekultura. Z gościnnym udziałem stylu życia, nie wiem dlaczego zwanego lifestylem.


Dzisiejszy post ozdabiają cocker spaniele. Bo są super pozytywne.

Portal ask.fm powstał na Łotwie, stworzony przez sprytnych Bałtów. Jest to narzędzie nadzwyczaj popularne wśród gimnazjalistów, wczesnych licealistów oraz blogerów. Na stronie można założyć swoje konto i zadawać pytania innym ludziom, a także odpowiadać na nie. Dobrze się domyślasz, drogi czytelniku, to najwygodniejszy artefakt współczesności przeznaczony do szykanowania, gnębienia i psucia humoru innym ludziom. Jak wiadomo, przez ataki na asku kilkoro nastolatków z różnych krajów popełniło samobójstwa.

Wczoraj na asku jednego blogera zadano pytanie, co sądzi o innym blogerze oraz jego blogu. Bloger numer jeden odpowiedział, w sposób moim zdaniem, kulturalny, bez nadmiernej spiny i w raczej jasnych słowach, co myśli o blogerze numer dwa. Sprawa dotyczy blogów o kulturze, z tym, że ten drugi zawiera w sobie dużo treści poradnikowych i na temat stylu życia. Temat raczej prosty, ponieważ każdy, kto porówna oba blogi zauważy różnicę. Jeden jest poświęcony popkulturze, drugi zaś dryfuje już po wodach stylożyciowych.



Proste? Bynajmniej. Bloger numer dwa poświęcił całą notkę blogerowi numer jeden, żaląc się na hejty i kije w "wiadomym miejscu" (hm hm? Gdzieżby? Że w rzyci niby?). Co więcej, z tekstu blogera numer dwa dowiadujemy się, że pisze on podług własnej definicji kultury. Niby racja, niby wszystko gra. Własna definicja, blog i posty, bloguję bardzo dobrze, dziękuję, dowidzenia. Po co wobec tego ta cała afirmacja i pisanie o tym? Wszak czytając bloga wiem, o czym on jest, wiem czy jest dobry, czy jest zły. Moim zdaniem jest w porządku. Bloger numer jeden też jest w porządku (nawet bardziej, ale nie ja o tym).

Przechodząc do konkluzji. Zastanawiam się, dlaczego ludzie robią sobie takie numery? Internet to miejsce publiczne, on jest jak duże pomieszczenie o znakomitej akustyce, w którym odbywa sie impreza na sto osób. Niby wszyscy wszystko słyszą, ale nie do końca, bo jest gwar i ludzie mówią z pełnymi ustami, inni seplenią, gdyż za dużo wypili. Szum informacyjny, jakiego jesteśmy ofiarami, zagłusza nam odbiór praktycznie każdej informacji. Zwróćmy uwagę na największe gwiazdy (nie mówię tu o celebrytach). Gwiazdy nigdy nie mówią źle o innych gwiazdach. Wolą przemilczeć pewne rzeczy, uśmiechnąć się półgębkiem i rzucić neutralną uwagę. One nie mówią nic złego o sobie nawzajem, ponieważ to zbyt wiele 
psuje.

Stara prawda głosi, że im ktoś jest bardziej szczery, tym bardziej wystawia siebie na krytykę. Paulo Coelho.

Prezentując w internecie swoje treści moim zdaniem powinniśmy postępować tak samo. Bloger numer jeden napisał bardzo neutralną treść, krytyczną, rozsądną i zrozumiałą. Zrozumiałą dla mnie, dla wielu innych osób oraz dla samego autora. Nie dla osoby opisywanej. W następstwie niewinnej (doprawdy niewinnej) krytyki "wiadoma rzecz" (pewnie fiołki albo nasturcje) dotknięta, poczęła śmierdzieć.


Tak czy siak poświęcanie całej notki na blogu po to, by odpisać osobie, która udziela nam niewulgarnej krytyki jest très embarrassant i kropka.  


3 komentarze:

  1. Też zupełnie nie rozumiem, czemu ta sprawa urosła do takiej afery. W gruncie rzeczy, "bloger nr 1" naprawdę nie napisał nic złego - jego krytyka była konstruktywna i bardzo zdystansowana. Bardzo emocjonalna, histeryczna wręcz odpowiedź tego drugiego wydała mi się strasznie infantylna - trzeba być bardzo zadufanym w sobie, żeby tak traktować każde słowa krytyki. No ale cóż, takie chyba przyszły czasy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą! Nie wiem dlaczego niektórzy są aż tak na swoim punkcie przewrażliwieni, żeby opinię kogoś innego brać do siebie, nazywać hejtem i tak dalej. W ogóle najpopularniejsi blogerzy mają jakąś manię prześladowczą, bo wszystko dla nich jest hejtem.

      Usuń
    2. Oby nam sodówa nie uderzyła do głowy zatem, jak będziemy popularniejsi ;)

      Usuń

Bardzo proszę, taktuj Autorkę tak, jak sam chciałbyś, by Cię traktowano :)