czwartek, 13 lutego 2014

Ta straszna koszenila!

Dzisiaj pewna blogerka odkryła koszenilę. Dorosła kobieta dokonała odkrycia, z czego robi się czerwony barwnik E120, inaczej zwany też kwasem karminowym. Wszystko podane w łatwy i przystępny sposób z dużą ilością obrazków. Robaczki żywe – robaczki martwe.




Trochę inne niż nasze, ciekawe czy są tam biedronki?



Tekst zawiera przestrogę dla wegetarian, jednak jedną z pierwszych informacji, jakie przyswaja początkujący wegetarianin jest dokładna lista barwników pochodzenia zwierzęcego. Dlatego też nie widzę powodu, aby ich specjalnie ostrzegać. Czy mamy powody ideologiczne, czy wizja mszyc buszujących wśród kaktusów zwyczajnie nas obrzydza, możemy czytać składy i unikać koszenili. To jednak absolutnie nie oznacza, że musimy rezygnować z kolorowanych na różowo napojów i jogurtów. Część z nich barwiona jest betaniną, czyli czerwienią buraczaną. Na inny czerwony barwnik, pąs 4R (E124) powinny uważać osoby uczulone na salicylany. Czerwonych barwników jest masa (np. Czerwień 2G, czerwień Allura), więc nie ma potrzeby robienia z igły wideł :)



Dodatkowo, w kosmetykach raczej nie znajdziemy koszenili, lecz wspomnianą już czerwień koszenilową (nazwa jest podobna, ale zastosowanie inne!), zwaną też pąsem 4R, która w żywności jest oznaczana za pomocą kodu E124, w kosmetykach jest używane oznaczenie CI 16255.

Mało tego, mamy o wiele więcej barwników spożywczych pochodzenia zwierzęcego:

Żółcień chinolinowa (E104) – pozyskiwana jest ze zwierząt. Zakazon jej w USA i Japonii. Z badań przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii wynika, że może powodować nadpobudliwość u dzieci, inne badania (niepotwierdzone jednak) dowodzą, że żółcień może powodować raka.

Astaksantyna (E161j) – czerwony barwnik, który w naturze odpowiada za kolor mięsa łososia, raka itd. Z tych cennych zwierząt nie opłaca się go jednak pozyskiwać. Źródłem astaksantyny są głównie algi, kryl i krewetki północne. Słabo się wchłania i jej wpływ na ludzki organizm jest znikomy.

Kantaksantyna (E161g) – to k barwnik nadający żywności pomarańczową barwę. Na skalę przemysłową pozyskuje się go z oczyszczonych piór flamingów. Jest stosowany do produkcji tabletek z opalizującą powłoczką. Podczas stosowania zauważono pogorszenie wzroku.

Nie ma lekko – trzeba czytać składy. Wszystko ma swoje wady i zalety, sztuczne barwniki na bazie związków azowych są wiele bardziej szkodliwe.


2 komentarze:

Bardzo proszę, taktuj Autorkę tak, jak sam chciałbyś, by Cię traktowano :)